Myjąc zęby czy podlewając trawnik rzadko myślimy o tym, jak cennym bogactwem jest woda. Tymczasem w XXI wieku jej deficyt może być najpoważniejszym problemem świata. Zasoby wody bezpiecznej do picia kurczą się błyskawicznie, coraz więcej jest bowiem ludzi i coraz większe mają potrzeby. Ziemia jest nazywana błękitną planetą. To z powodu mórz i oceanów, które pokrywają prawie ¾ powierzchni naszego globu. Ale ogromna większość wody na Ziemi jest słona. Tylko 3 % zasobów stanowi woda słodka, której 70 % uwięzione jest w lodowcach. Oznacza to, że woda dostępna do picia to zaledwie 1% światowych zasobów wodnych. Według Raportu o Rozwoju Społecznym „Więcej niż niedobór: Władza, ubóstwo i globalny kryzys wodny” opublikowanego w 2006 roku na zlecenie Programu Narodów Zjednoczonych do spraw Rozwoju (UNDP) ponad miliard ludzi nie ma dostępu do wody zdatnej do spożycia, a 2,6 miliarda
ludzi żyje w niewłaściwych warunkach sanitarnych. Cierpią przede wszystkim mieszkańcy Afryki i Azji. Brak czystej wody i dostępu do urządzeń sanitarnych oznacza choroby i śmierć. Co roku ponad milion dzieci umiera na biegunkę oraz inne choroby wywołane spożyciem zanieczyszczonej wody oraz z powodu niewłaściwych warunków sanitarnych. W 2004 liczba zgonów z powodu biegunki była sześciokrotnie
wyższa od średniej liczby zgonów w konfliktach zbrojnych w latach 90-tych. W Egipcie oraz Peru dostęp do toalety ze spłuczką pozwolił na zmniejszenie śmiertelności dzieci o ponad 30 proc. Około 200 mln ludzi w 75 krajach choruje na pasożytniczą chorobę schistosomatozę, na którą rocznie umiera 200 tys. osób. Zapotrzebowanie na wodę rośnie w ogromnym tempie, jest nas bowiem coraz więcej. Ziemię zamieszkuje już prawie 7 mld ludzi, a w 2050 roku liczba ta przekroczy 9 mld. Z raportu ONZ wynika, że według najbardziej pesymistycznych prognoz do roku 2050 nawet 7 mld ludzi w 60 krajach cierpieć będzie z powodu niedoboru wody. Według raportu UNEP „GEO- 4” do 2025 roku zużycie wody ma wzrosnąć o 50% w krajach rozwijających się i o 18% w krajach rozwiniętych, przy czym wody nie przybywa -zwłaszcza wody czystej. Wzrost zapotrzebowania na wodę wynika też ze wzrostu standardu życia, zmiany w rodzaju konsumowanej żywności i zwiększenia produkcji energii, w szczególności biopaliw. Najwięcej wody zużywa Azja, której populacja rośnie najszybciej. Ponad 80 % zużywanej na tym kontynencie wody pochłania rolnictwo. Według World ResourcesInstitute mieszkaniec Chin zjadał 16 kg mięsa w 1983 roku, a w 2008 – 53 kg. Na wyprodukowanie kilograma pszenicy potrzeba od 800 do 4000 litrów wody, podczas gdy produkcja kilograma wołowiny zużywa od 2.000 do 16.000 litrów. Według UNDP około 1,4 miliarda ludzi żyje w rejonie dorzeczy, gdzie poziom zużycia wody jest wyższy niż tempo regeneracji ekosystemu. Wysychają rzeki, obniża się poziom wód podziemnych, a ekosystemy wodne ulegają degradacji. Z powierzchni Ziemi od 1990 roku zniknęła prawie połowa mokradeł i bagien. Globalne ocieplenie wpłynie na system hydrologiczny, co z kolei będzie miało konsekwencje dla dostępności wody. Na obszarach, na których występuje największy niedobór wody, będzie jej jeszcze mniej, a ruch wody będzie mniej przewidywalny oraz poddany działaniom ekstremalnych warunków pogodowych. Dostępna woda często nie jest dobrej jakości. Skażona woda jest przyczyną takich chorób jak cholera, dur brzuszny, filarioza, jaglica czy ślepota rzeczna. Niektóre rejony świata borykają się z problemem zatrucia wody substancjami toksycznymi. Według ONZ codziennie do wody trafiają 2 mln ton ścieków. W krajach rozwijających się 70 % ścieków przemysłowych wypuszczanych jest do wody. Problem wody nie dotyczy tylko krajów rozwijających się. Według raportu Europejskiej Agencji Środowiska „
Zasoby wodne w Europie – zagrożenie brakiem wody i suszą” jeśli chodzi o wodę żyjemy ponad stan, a tymczasem na kontynencie rośnie jej deficyt. W czasie, gdy państwa Europy południowej nadal borykają się z ogromnymi problemami niedoboru wody, rośnie jej deficyt również na północy kontynentu. Naukowcy ostrzegają, że ze względu na zmiany klimatu, nasili się dotkliwość i częstotliwość występowania suszy. Zalecają oszczędności, używanie wody deszczowej, czy też oczyszczonych ścieków tzw. szarej wody. Według raportu w niektórych krajach Europy straty wody z powodu nieszczelności przekraczają 40% całkowitych dostaw wody. Amerykanin zużywa dziennie średnio 500 litrów wody, a Polak 190 litrów. Przeciętny mieszkaniec Afryki ma do swojej dyspozycji jedynie 47 litrów wody dziennie, a najbiedniejsi mieszkańcy krajów rozwijających się często jedynie 5-10 litrów. To tyle, ile zużywamy przy jednym pociągnięciu za spłuczkę. Według raportu Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska „Waterresources: Quantity and Flows” roczny pobór wody w Polsce w latach 1998-2007 stanowił mniej niż 20% dostępnych krajowych zasobów. Tym samym Polska jest ósma w rankingu krajów europejskich co do wielkości poborów, zajmując miejsce pomiędzy Niemcami a Francją. Wskaźnik ten w porównaniu z latami dziewięćdziesiątymi XX wieku zmniejszył się o blisko 10%, co jest tendencją ogólnoeuropejską i wiąże się głównie z transformacją gospodarki i uwarunkowaniami ekonomicznymi (wzrost cen wody). Polska, jak inne kraje europejskie doświadcza okresowych, o charakterze regionalnym, problemów z dostępem do wody. Deficyty wody to efekt zmian klimatu, wodochłonnego przemysłu, sposobu zagospodarowania terenu oraz naturalnych warunków. Podobne przyczyny można wiązać z większą częstotliwością zjawisk powodziowych, większą w ostatnich latach w skali kraju i Europy. Oszczędzanie wody w Polsce wpływa nie tylko na zasoby wodne naszego kraju. Ma również znaczenie globalne, bowiem na dostarczenie wody do naszych domów potrzeba energii.
Oszczędzając wodę oszczędzamy więc energię, a tym samym chronimy klimat, zmiany którego wpływają na zasoby wody na świecie. Bez jedzenia człowiek może przeżyć nawet miesiąc, a bez wody tylko trzy dni.
Największy problem z czystą wodą jest w Afryce. Niejednokrotnie mieszkańcy muszą przemierzać wiele kilometrów, aby dotrzeć do studni. Jeśli woda w Afryce już się pojawia zazwyczaj jest ona brudna, w której rozwijają się bakterie wielu poważnych chorób np. cholery; jest ona niezdatna do picia.
Głód
zagadnienie głodu na świecie to nie tylko brak pożywienia. To także głód utajony, który jest spowodowany niedoborem określonych składników i witamin, a zwłaszcza mającego ogromne znaczenie białka. Właśnie braki jakościowe są na ogół bardziej powszechne i trudniejsze do złagodzenia niż braki ilościowe.
Statystyki
Według ostatniego raportu
ONZ co pięć sekund na świecie umiera z głodu jedno
dziecko. 20 tysięcy dziennie.
Na całym świecie, wg ONZ, głodują 852 miliony ludzi,
czyli co szósty mieszkaniec
naszej planety. Najgorzej jest w Afryce na południe od Sahary oraz
w Indiach i Chinach.
Według danych
przedstawionych przez FAO z powodu głodu cierpią 852 mln ludzi, o 18
mln więcej niż w latach
poprzednich.
Co roku umiera 5 mln dzieci.
W 30 krajach, gdzie mieszka połowa cierpiącej z powodu głodu i niedożywienia populacji,
udało się zredukować to zjawisko o 25%.
Klęski
głodu:
1991-1993 głód w Somalii
1996 głód w Korei Północnej
1998 głód w Sudanie spowodowany
przez drugą sudańską wojnę domową i suszę
1998 ENSO głód w północno-wschodniej
Brazylii
1998-2000 głód w Etiopii. Sytuację pogorszyła wojna
erytrejsko-etiopska
1998-2004 II wojna
domowa w Kongu. 3,8 miliona ludzi zmarło, przeważnie z głodu i od chorób
2000-2008 kryzys żywnościowy w Zimbabwe
spowodowany przez politykę ziemskich reform
Roberta Mugabe'a
2003- głód w Sudanie
2005 r. kryzys żywnościowy w Malawi
2005-2006 kryzys żywnościowy w Nigerze
2006 r. kryzys żywnościowy na Półwyspie Somalijskim
2008- kryzys żywnościowy w Birmie. Cyklon
Nargis zdewastował główny rejon produkcji ryżu w Birmie
2008- Kryzys żywnościowy w Korei Północnej
2008- kryzys żywnościowy na Półwyspie Somalijskim
2008- kryzys żywnościowy w Afganistanie
2008- kryzys żywnościowy w Bangladeszu
2008- kryzys żywnościowy w Afryce Wschodniej
Głodujące dzieci
Niedożywienie powoduje 55% z
wszystkich zgonów dzieci na świecie - proporcja,
jakiej nie osiągnęła żadna choroba zakaźna od czasów zarazy morowej.
Ok. 183 milionów dzieciach waży mniej, niż powinny w swoim wieku.
Tylko w r. 1997 w
krajach ubogich uratowano życie co najmniej 300 tys. dzieci dzięki programowi uzupełniania witaminy A w pożywieniu.
Za cenę jednego pocisku
rakietowego szkoła pełna głodnych dzieci mogłaby przez 5 lat wydawać codzienny posiłek południowy.
W latach 1990-tych ponad
100 milionów dzieci zmarło z chorób i głodu. Można było temu zapobiec za cenę dziesięciu bombowców Stealth lub za
dwudniowe światowe wydatki na cele
wojskowe.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń